You are currently viewing Mostar- miasto nad rzeką Neretwą

Mostar- miasto nad rzeką Neretwą

 

Widok ze Starego Mostu na rzekę Neretwę

Będąc w Chorwacji warto wybrać się do Mostaru, położonego w Bośni i Hercegowinie. My wyruszyliśmy do Mostaru z Omiš. Nawigacja poprowadziła nas drogą przez góry. Mijaliśmy chorwackie wioski leżące wysoko w górach. Cudowne widoki, cisza i spokój. Widać, że tutejsi mieszkańcy prowadzą bardzo proste życie z dala od cywilizacji. Życie bez pośpiechu, blisko natury. Tylko piękne góry dookoła, winnice, cykady oraz cudownie pachnące pinie i figi. Uwielbiamy takie wycieczki, bo Chorwacja to nie tylko morze, ale też góry. Jadąc podziwialiśmy te dziewicze tereny. Granicę przekroczyliśmy sprawnie, pokazując paszporty i oczywiście wymaganą zieloną kartę. Przekraczając granice Bośni i Hercegowiny dało się zauważyć, że to biedniejszy kraj, zniszczony przez wojnę.

Dojeżdżając do Mostaru i jadąc jeszcze wysoko w górach, w dole ukazało się nam piękne miasto. Miasto położone w dolinie, otoczone dookoła górami, zamieszkane przez Bośniaków (Muzułmanów), Chorwatów (Katolików) oraz Serbów.

Zniszczone (co widać już od momentu wjazdu) podczas wojny domowej na terenach byłej Jugosławii. Opuszczone budynki, spalone domy, ślady w ścianach  po kulach, a tuż obok nowa zabudowa oraz  nowoczesne ogromne centrum handlowe. Niesamowity kontrast.

Po zaparkowaniu auta, idąc w kierunku centrum natrafiliśmy na wspomniane centrum handlowe. Kilkupiętrowe, bardzo duże i nowoczesne jakiego w Polsce nigdy nie widzieliśmy.

Nowoczesne centrum handlowe w Mostarze

Wychodząc udaliśmy się w kierunku starówki, a że byliśmy głodni to postanowiliśmy coś zjeść. Znaleźliśmy  bardzo przyjemną knajpkę, w której ładnie pachniało i podawali tam słynne bałkańskie Cevapi. Mielone mięso pieczone na grillu podane w specjalnej bułce i z cebulką. Cevapi było bardzo smaczne.

Grill bar
Słynne bałkańskie Cevapi

Jedzenie w Bośni nie jest drogie. Ceny są o wiele niższe niż w Chorwacji, a knajpek w Mostarze jest całe mnóstwo. Tu można zjeść i zrobić zakupy za naprawdę rozsądną cenę. 

Cennik grill baru
Restauracja na Starówce
Kolejna klimatyczna restauracja na Starówce

Po posiłku uśmiechnięci i zadowoleni udaliśmy się na starówkę.

Mostar ma bardzo piękną, klimatyczną starówkę. Stare kamienice, wąskie, bardzo wyślizgane uliczki brukowe, restauracje oraz stragany z pamiątkami na których sprzedawane są różności. To miejsce niesamowicie kolorowe. A wszędzie tłumy turystów.

Jeden ze straganów na Starówce
Sklepik z pamiątkami

Dotarliśmy do Starego Mostu nad rzeką Neretwą, który jest  wpisany na listę światowego dziedzictwa kultury UNESCO i jest największą atrakcją Mostaru. Most po którym wcale nie jest tak łatwo przejść ze względu na bardzo śliskie kamienne podłoże. Zbudowany w XVI wieku, zburzony przez Chorwatów podczas wojny w 1993 roku i odbudowany na nowo po wojnie w 2004 r. To właśnie ten most umieszczany jest najczęściej na widokówkach z Mostaru i najchętniej fotografowany przez turystów. Most z którego młodzi chłopcy skaczą do wody, zbierając najpierw pieniądze od przyglądających się turystów. Jeden z chłopców stoi zawsze przygotowany do skoku, a drugi chodzi i zbiera pieniądze do momentu aż kwota jest dla nich odpowiednia. Sami byliśmy świadkami jak młody chłopak skoczył z mostu do wody i dostał duże brawa za swój wyczyn.

Widok na słynny Stary Most
Widok na muzułmańską część Mostaru

Ale nie tylko most zrobił na nas niesamowite wrażenie, lecz  także piękna, turkusowa rzeka Neretwa i otaczająca ją zieleń. Ten piękny Most i płynąca pod nim rzeka dzieli również miasto na dwie części: chrześcijańską i muzułmańską. Po jednej stronie znajdują się tutaj kościoły katolickie, a po drugiej muzułmańskie meczety, w których słychać śpiewy nawołujące muzułmanów do modlitwy. Nie udało nam się zwiedzić żadnego meczetu, być może następnym razem gdy odwiedzimy Mostar ponownie, bo na pewno tu wrócimy.

Jeden z meczetów
Panorama Mostaru i rzeka Neretwa
Rzeka Neretwa i otaczająca ją zieleń
Malownicza, turkusowa rzeka Neretwa

Po długim spacerze nadszedł czas na kawkę. A że było bardzo gorąco, poszliśmy na kawę mrożoną. Znaleźliśmy bardzo fajną kawiarnię, w której było niesamowicie czyściutko, była bardzo miła obsługa i przepyszna mrożona kawa. Cudownie było siedzieć przy mrożonej kawce, odpocząć, popatrzeć na ciekawą architekturę oraz niecodziennie spotykaną wielokulturowość miasta i poczuć niesamowity, orientalny klimat Mostaru. Jeśli będziecie kiedyś w Mostarze, to polecamy tę właśnie kawiarnię.

Kawiarnia il Mooro
Pyszna, mrożona kawka
Cennik caffe bar il Mooro

Mostar to miasto, które bardzo nas zauroczyło, miasto kontrastów, miasto kilku kultur i religii. Mostar urzekł nas pięknem starówki, Starego Mostu i rzeki Neretwy.

Widok na most z brzegu rzeki
Piękna rzeka Neretwa i Starówka Mostaru

Tak bardzo podobało nam się w Mostarze, że żal było wyjeżdżać, ale przed nami była długa droga do Omisia.

Wyjeżdżaliśmy z Mostaru o godz. 20, tuż po zachodzie słońca. Mostar został za nami w dole. Przepięknie oświetlone miasto. Widoki nieziemskie, prawie identyczne jak z samolotu podczas lądowania w dużym mieście w nocy. Granicę przekroczyliśmy w miejscowości Orah i wjechaliśmy do Chorwacji. Nawigacja poprowadziła nas znów drogą przez góry, a nie wzdłuż wybrzeża. Wrażenia niesamowite. Tylko góry, lasy, ciemność i “śpiewające” przepięknie cykady. Okna szeroko otwarte w aucie. Cudowne, orzeźwiające powietrze chłodziło idealnie po upalnym dniu. Jechaliśmy na wysokości 640 m n.p.m. Ciemność, ogromne skały przy samej drodze, a droga bardzo kręta. Dziko, groźnie i jednocześnie pięknie. Powietrze pachniało lasem i figami.  Sama natura, zero cywilizacji. Po pewnym czasie w dole nad morzem zaczęły pojawiać się pięknie oświetlone miasteczka. Widoki obłędne. Dojechaliśmy do Makarskiej. Zupełnie inny świat. Ruch na drodze, tłumy ludzi, nocne życie miasta. Wróciliśmy do Omisia, który również do późnych godzin nocnych tętni życiem.

Na długo pozostaną w naszej  pamięci wspaniałe wspomnienia z pobytu w tak pięknym i zróżnicowanym mieście jakim jest Mostar. Mieście do którego warto z całą pewnością pojechać.

Dodaj komentarz