Spędzając pierwszą noc w Lizbonie na lotnisku mąż i córka znaleźli w internecie wypożyczalnię aut “Centauro” i dokonali rezerwacji, choć pierwsza myśl była taka, że z lotniska pojedziemy do centrum metrem i tak też będziemy się poruszać po Lizbonie. Stwierdziliśmy jednak, że przy pięcioosobowej rodzinie nam się to zwyczajnie nie opłaca i za dużo czasu byśmy tracili na przemieszczanie się środkami komunikacji miejskiej. Zgodnie z umową, rano zawieziono nas busem z lotniska po samochód. Tam podpisaliśmy wszystkie dokumenty. Z pracownikiem wypożyczalni rozmawialiśmy po angielsku. Portugalczyk mówił po angielsku bardzo płynnie. Na miejscu okazało się, że cena wynajmu jest niestety wyższa niż była podana w internecie. Wyszło 200 zł drożej. Dlaczego? Sami nie wiemy. Powiedziano nam, że taka jest cena wynajmu. Zrobiliśmy na miejscu też zdjęcia samochodu , aby nie posądzono nas później o jakieś wgniecenie lub uszkodzenie, ponieważ auto miało kilka małych zarysowań. Po dokonaniu opłat i wszelkich formalności wyjechaliśmy dobrym, nowiutkim autem z wypożyczalni.
Samochód był bardzo czysty, z niewielkim przebiegiem, klimatyzacją, tempomatem i pełnym zbiornikiem paliwa. Auto mógł prowadzić tylko jeden kierowca, a mianowicie ten który podpisywał umowę. Za każdego kolejnego kierowcę należałoby dopłacić. Samochód należało oddać wysprzątany i z pełnym bakiem paliwa. Na szczęście autko spisało się super podczas naszego całego pobytu, nic złego nam się nie przydarzyło. Aczkolwiek bardzo na nie uważaliśmy, ponieważ widzieliśmy bardzo, ale to bardzo dużo wgniecionych i zarysowanych aut w Lizbonie. Nic dziwnego skoro Portugalczycy parkują tak blisko siebie, że niejednokrotnie kierowca czyli mąż miał problem, żeby wejść do samochodu od strony kierowcy.
Przy zwrocie auta nie mieliśmy żadnych problemów. Kwota, którą potrącono nam z karty kredytowej na zabezpieczenie w przypadku zwrotu auta z pustym bakiem została nam zwrócona na konto po kilku dniach.
Uważam, że warto było zwiedzać Portugalię samochodem. Przez tydzień czasu udało nam się zwiedzić Lizbonę, Cascais, Fatimę i Sintrę. Wiemy, że nie da się wszystkiego zobaczyć w tak krótkim czasie, ale na pewno zwiedziliśmy więcej niż gdybyśmy korzystali z komunikacji miejskiej. Dotarliśmy do wielu pięknych miejsc, których bez samochodu byśmy na pewno nie zobaczyli. A poza tym przy większej rodzinie to także oszczędność pieniędzy. Jeśli będąc w Lizbonie całą rodziną zastanawiacie się, czy wypożyczyć auto, to zróbcie to, bo warto. Jednakże należy pamiętać, że wynajmu samochodu można dokonać tylko i wyłącznie posiadając kartę kredytową, co ma miejsce w większości wypożyczalni.
